niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 4 cz.2

bardzo krótki ponieważ mam bardzo słabego neta :(
przepraszam :(
KOCHAM WAS
MOŻE UDA MI SIĘ JESZCZE DZISIAJ DODAĆ 5 RODZIAŁ :)
MA BYĆ MINIMUM 7 KOMENTARZY
DZIĘKUJĘ
stella tanton <3
____________________________

*Holly s POV*
Kit przybliżył się do mnie i delikatnie pocałował mnie w czoło.
Fala ciepła  przeszła przez moje ciało.
To miłe, że próbuje mi pomóc. Jest jedyną osobą, która stara się mnie zrozumieć. Widzi, że nie jestem taka jaka jestem na zewnątrz. To dziwne. Poznałam go jeden dzień temu, a wiedział o mnie więcej niż moja najlepsza przyjaciółka. Czułam się przy nim jakbym znała go od lat. W pewnym sensie przypominał mi mojego brata. Posłusznie wstałam i skierowaliśmy się w stronę domu.
Gdy doszliśmy na miejsce w drzwiach przywitał nas Kieran.
-Czekaliśmy na was
Weszliśmy do domu. Wszyscy siedzieli w salonie i bardzo uważnie się nam przyglądali.
Usiedliśmy obok nich.
-W końcu król i królowa po 2 godzinach zaszczycili nas swoją obecnością - Dean powiedział rozbawionym tonem
-Wyjaśnicie nam gdzie byliście ? - zapytał Sean
-Na zewnątrz, nie wiem czy wiesz, ale jak się przejdzie przez próg naszego domu to dziura ozonowa cię nie wciąga - powiedział sarkastycznie Kit
-Okeeej, widzę, że chcecie utrzymać coś w tajemnicy - powiedział gestykulując rękami Sean - ale ja i tak się dowiem - zaśmiał się - Sean Lemon aka FBI
-Cokolwiek powiesz - zaśmiał się Kit

*Kit s POV*
-Może coś zjemy ? - zaproponował Dean
-No jasne, macie szczęście, że najstarszy i najmądrzejszy Sean Lemon aka FBI poszedł po zakupy - powiedział dumnie Sean
-Chodźcie do kuchni - powiedział Dean
Chciałem wstać, ale Kieran pociągnął mnie za ramię.
-O nie, ty zostajesz ze mną, musimy pogadać, chodźmy do mojego pokoju
Weszliśmy do jego "sanktuarium". Jego pokój to istne muzeum pamiątek i wszystkiego co lubi. Zaczynając od kolekcji kostek gitarowych, kończąc na starych pucharach szkolnych. Usiedliśmy w fotelach.
-Nie mam zamiaru robić przemowy czy czegoś w tym stylu, więc przejdźmy do rzeczy. - uśmiechnął się - O co chodzi z tobą i Holly ? Zanim powiesz, że o nic, zastanów się. Zachowujesz się inaczej niż zwykle. Znamy się od tylu lat. Jesteś dla mnie jak brat. Wiem jak wyglądały twoje związki i jakie miałeś podejście do dziewczyn. Z Holly jesteś zupełnie inny. Troszczysz się o nią. Wniosłeś ją na rękach do swojego pokoju. Uciszałeś każdego, żeby się nie obudziła, a następnie spałeś w fotelu, bo wolałeś, żeby to ona zajęła twoje łóżko. Dziś rano wstałeś o godzinie 6 rano. Kit ! Ty masz problem ze wstaniem o godzinie 12! Sean powiedział mi o tym, że Holly pocałowała cię w policzek mówiąc "Dziękuję za wszystko"..
-Kieran, między mną, a Holly nie ma nic o czym musiałbyś wiedzieć. Gdyby coś było na pewno bym ci powiedział - powiedziałem spokojnie
-Ale przyznaj, zależy ci na niej
-Nie wiem - powiedziałem zakrywając twarz dłońmi - sam nie wiem co o tym myśleć
-Co masz na myśli ?
-To trudne, nie umiem tego wyjaśnić. Nie umiem patrzeć jak cierpi. Może nie umiem być w związku, bo to totalnie nie dla mnie, nie lubię się wiązać, ale nie jestem bez serca.
-Zależy ci na niej. Nawet sposób w jaki na nią patrzysz jest inny. Wynosiłeś ją po schodach jak księżniczkę, jakby była czymś cennym, czego pod żadnym pozorem nie można upuścić. Cieszę się, że padło właśnie na nią - mówiąc to uścisnął mnie - chodź, zejdźmy do kuchni.
Zeszliśmy do kuchni.
Stanąłem i patrzyłem jak Alice ucieka przed Deanem, który próbuje oblać ją wodą. Alice uciekała przez całą kuchnię. W końcu trafiła w ślepy punkt. Dean przycisnął ją do ściany. Stał patrząc jej w oczy. Nagle odrzucił butelkę na bok. Wsunął ręce pod jej sylwetkę. I zawołał.
-Kit chodź mi pomóż
Podszedłem do nich
-Bierz ją za nogi
Wziąłem jej nogi i zaczęliśmy wynosić ją z domu.
-Puśćcie mnie debile, zabije was
Dean zaśmiał się pod nosem.
Zbliżyliśmy się do basenu, Dean dał mi znak kiwając głową.
-Jeśli bardzo ładnie mnie przeprosisz, przemyślimy sprawę i nie zanurkujesz w basenie
-Że niby co mam powiedzieć ?!
-Że mnie kochasz, bardzo przepraszasz i jestem zabójczo przystojny w nieułożonych włosach
-Nono, nie doczekanie drogi książę
-Jak wolisz - zaśmiał się - Kit, wiesz co masz robić
Zamachnęliśmy nią raz.
-Nie, przestańcie, to nie jest zabawne
-A naśmiewanie się ze mnie było zabawne ? - Dean udał rozczarowany ton
Zamachnęliśmy nią 2 raz.
-Przestańcie, przepraszam jezu
-Ekhem - odchrząknął Dean
-Nie powiem tego
Zamachnęliśmy nią 3 raz podchodząc bliżej basenu.
-Kocham cię, bardzo przepraszam i jesteś zabójczo przystojny w nieułożonych włosach - powiedziała cicho
-Słucham ? -Kocham cię, bardzo przepraszam i jesteś zabójczo przystojny w nieułożonych włosach - powiedziała nieco głośniej - Powiedziałam, teraz mnie puśćcie
Dean pokiwał głową, postawiłem jej nogi na ziemi. Pomogliśmy jej wstać. Dean zbliżył się do niej i pocałował ją w policzek.-Nie wrzuciłbym cię, dziękuję za komplementy, słońce - zaśmiał się szybko odbiegając od Alice spodziewając się jej reakcji
-KURWA JESTEŚ MARTWY MOŻESZ WZYWAĆ USŁUGI POGRZEBOWE  ! - biegła za nim
-TEŻ CIĘ KOCHAM - śmiał się
Pokręciłem głową śmiejąc się do siebie. Dean chyba nigdy nie dorośnie. Wróciłem do kuchni. Oparłem się o lodówkę.

10 komentarzy:

  1. BOŻE KOCHAM TEN ROZDZIAL I OGÓLNIE TO OPOWIADANIE. CUDOWNEEE OPOWIADANIE

    OdpowiedzUsuń
  2. TO
    JEST
    CUDOWNE !
    KOCHAM TO *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. MEGA.!!!! XD CHCE KOLEJNY...

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne :) Rozwalił mnie Dean i jego rozkaz xD Mam nadzieję, że dodasz dzisiaj 5 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiście piszesz !
    Mam pytanie... Mogłabym być powiadamiana ? Mój TT : @Dame_Tanton :3
    Z niecierpliwością czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kit jaki kochanyyy <3 !
    super jest!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, cudowne! Dean i jego żądania xD chyba podoba mu się Alice. Kit jest taki kochany <3 i nawet Kieran to zauważył. Aha, i oczywiście nie można pominąć Seana aka FBI xD Pisz dalej kochana, życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. aww <3 jak zwykle genialny!

    OdpowiedzUsuń